PolandCrusher
Mocherek
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Suwałki
|
Wysłany: Pon 14:08, 07 Maj 2007 Temat postu: The Joe Monster |Series| |
|
|
Autentyki - czyli coś z bocznej szafki.
Najgłupsze nazwy zespołów
- Głębokie Zmarszczki Mimiczne - punk rock.
- Segregator - death metal.
- PowerPoint - discopolo.
- Rzygające Posągi - nie pamiętam co grali, ale nazwa wypaśna.
- Kackupa - super cover metal band se grają kolesie.
- A ja osobiście gram w zespole: Kochankowie Gwiezdnych Przestrzeni.
- Pory Pana, Zbuntowany Kaloryfer - pankole z Jarocina.
- Kombajn do zbierania kur po wioskach. Wydali nawet płytę.
- Złodzieje oklasków bez kasków.
- Doktor z wyciętą przysadką mózgową.
- Docent a nie Doktor.
- Ani doktor, ani docent tylko magister.
- Zabili mi żółwia.
- Zgwałcili mi tatę.
- Brudne Trampki - punk rock.
- Piczucha - the best nazwa.
- Sztywny Pal Azji - zespół dosyć znany, a nazwa aż boli.
- Rozbujane betoniary, Dziurawej pół czekolady, Pogromcy wdów i sierot, Bachor, Żółte słoniki i z bardziej znanych: Pidżama porno.
- Kiedyś była jeszcze jedna: Grupa naukowców badająca niezniszczalność pudełka po serku homogenizowanym.
- Mocz tenora. Kiedyś wygrali konkurs na nazwę na Jarocinie.
- Schemat ideowy gwoździa. Gdzieś mi się obiło o uszy.
- Helka Żarówka. Jest taka pani.
- Latające odchody. Ktoś pamięta?
- "Mechaniczna wagina"
- Czciciele bobrzej nory.
- Kalesony Boga Wojny.
- Kultura obszczymura.
- Sto Twarzy Grzybiarzy.
- Osobista Bielizna Goeringa.
- Świnka Halinka.
- Bękarty proboszcza.
- Stereofoniczna pralka do szycia.
- Ciemna Strona Pomidora.
- Piw Nic A Paw Pod Nami.
- Przejebane. Przepraszam za przekleństwo, ale taka była nazwa tego zespołu. Nie chieli ich wpuścić na Jarocin, więc chwilowo zmienili na "Nie jest dobrze".
- Łysina Lenina.
- TheBill.
- Gluty z Kalkuty.
- Mirabelki w tym roku nie obrodziły.
- Ich troje.
RPG czyli Rozbrajające Pogaduszki Graczy V
Koleś nawet czasem fajnie prowadził ale czasem przesadzał z pomocami...
"Jesteście gdzieś w lesie, wszędzie ciemno, , gdzieś z tyłu słyszycie jakieś trzaski... (i rzeczywiście coś zaczęło szeleścić za plecami), po chwili słyszycie jakieś przyciszone odgłosy - ktoś chyba was śledzi (wszyscy cisza - jakieś dziesięć metrów w cieniu lasu słyszymy jakieś odgłosy przyciszonej rozmowy - każdy z nas już trochę zaczął panikować, ale powstrzymywało nas tylko to że gostek był znany z takich zagrywek) ...
Jeden z graczy podnosi kamień i rzuca w stronę lasu (tak samo czyni w realu)...
Krzyk (w realu też)... potem jakieś bulgoczące przekleństwo i z lasu wyłania się trzech... -> w tym momęcie przerwał gdyż wszyscy ogarnięci paniką zmykaliśmy przed trzema jakimiś miejscowymi pijaczkami lecącymi z drągami w łapach na pewno nie z zamiarem przywitania się...
Pędem wbiegliśmy do domku... Zastawiliśmy drzwi czymś ciężkim i... stwierdziliśmy że na dworze zostały rowery (podręcznik i karty cudem MG uratował)... Po kilku minutach krzyków i walenia kijami w drzwi domku wszystko ucichło... Nie zmróżywszy oka czekaliśmy do rana. Rano nikogo już nie było. To znaczy zostały rowery nie nadające się do jazdy...
Po paru minutach grobowej ciszy MG - no podobnie miało być w przygodzie tylko konie mieli wam zjeść jakbyście się schronili w tej chacie którą mijaliście wcześniej... Wtedy trzech moich kumpli stwierdziło że jakoś przygoda nie spodobała im się za nadto używając przemocy w stosunku do MG - Do wieczora wisiał głową w dół z gałęzi dodatkowo związany by nie mógł się ruszać -> dowiedział się jak się zapatrywaliśmy na to jak to jest być związanym, wisząc głową w dół i czekając na łaskę i niełaskę... potworów/ khmm graczy...
Ale trzeba przyznać - żaden larp nie mógłby oddać tego co się wtedy działo w domku i gdy wiązaliśmy i wieszaliśmy MG... To był dopiero klimat...
* * * * *
Drużyna była w jakichś tam podziemiach i nie wiedziała co zrobić. MG napisał dla rogue karteczke. Podał jej na co graczka z przerażeniem i pełną powagą w oczach mówi:
- Chłopaki... to jest... DUŁAPKA!!!
Wszsycy zaczęli się na nią dziwnie patrzeć
- Sylwia... może pułapka?
Graczka patrzy na kartkę
- Jak ty "p" piszesz ?!?!?!?!?!
* * * * *
BG piją sake. MG robi sobie palcami "skośne oczy", wysuwa zęby przednie górne i śpiewa z azjatyckim akcentem: "Sa-ke mo-ja żo-no! Tyś naj-pięk-niej-szą z gwiazd!" etc.
* * * * *
G1- Pytam się karczmarza "czy nie zatrzymał się tutaj nasz duży przyjaciel"?
MP- Niestety tak...(karczmarz)
* * * * *
MP- Znajdujesz sakiewkę...
G1- Co w niej jest?
MP- ...Zbroja mistrzowsko wykonana, wielki korbacz...
* * * * *
MG:
G1: otwieram plecak...
MG: jest zasnuty chmurami...
* * * * *
Podczas sesji MG opisuje, że zachodzi słońce. A jeden z graczy na to: "To ja je gonię."
Najdziwniejsza rzecz, jaką znaleźliście przy remoncie I
U mnie w kuchni za starym ekranem ze sklejki znaleziono paczkę papierosów ekstra mocne z 1983 roku. Z kolei mój kumpel podczas remontu mieszkania na Bródnie znalazł podczas skuwania tynku parę gałęzi i stary numer "Trybuny". A czy wy też coś ciekawego znaleźliście?
* * * * *
Mój znajomy po skuciu jednej ściany znalazł za nią drugie, całkiem spore mieszkanie. Niestety mieszkał tam już sąsiad.
* * * * *
Hehe, ja w tym roku szukałem nowego, większego gniazdka. Obejrzałem 15 lokali zanim zdecydowałem się na zakup. Oto co widziałem gołym okiem, bez dokonywania remontu:
- dwupoziomowe mieszkanie (w bloku z płyty), którego główną atrakcją miały być 2 balkony. Owszem, były, ale oba...zaanektowane do mieszkania, za to z nieusuniętą ścianą pomiędzy d. loggiami a pokojami
- nieźle odpicowane mieszkanie w innym bloku z płyty, w którym było dość głośno (duże skrzyżowanie), ale największy huk był z wyciągu kominowego. Właściciel przyznał, że nawet przy wyłączonym wyciągu kuchennym w całym mieszkaniu huczy i dudni. Słyszałem, że często wkurzeni na brak zapłaty robotnicy lubuli "z zemsty" zamurowywać w takich wyciągach pustą flaszkę, która byłą źródłem takich właśnie odgłosów...
- mieszkanie na ostatnim piętrze wysokościowca, do którego żeby wejśćz klatki, trzeba było najpierw wyjśćz bloku (10. piętro!), wejść na wąską kładkę (okej, były barierki, ale...) i dopiero "do siebie". Aha, Na kładkę wychodziło okno kuchenne innego mieszkania :C
* * * * *
Ja znalazłem maskę przeciwgazową z pochłaniaczem... z oznaczeniami Wehrmachtu. Teraz szukam dalej, może jakiś pancerfaust sie trafi.
* * * * *
Jedno gniazdko na ścianie z gniazdka kabel zwinięty w spiralę zalany wylewką...tak na oko spirala 2m średnicy...pewnie jakieś 15m kabla.......wpięte do drugiego gniazdka na ścianie przeciwnej...a ja się dziwiłem że jak wywaliło bezpiecznik od gniazdka to nie miałem światła w łazience...tylko w łazience...do tego dopiero dojdę!!
* * * * *
bo ty masz stację zagłuszającą wmonotwaną za poprzedniego ustroju
* * * * *
Jak mieliśmy remont balkonu i był usuwany stary tynk, naszym oczom ukazał się napis:
"Zbyszek to [bluzg]"
* * * * *
Znajomy budowlaniec kiedyś został wezwany do pomocy w mieszkaniu ze starej płyty - brak było wody w mieszkaniu. Przyszedł na ostatnie piętro 11 piętrowego bloku no i z kranu nawet nie kapnie. Sprawdził wszystko, liczniki itp. Z mieszkania piętro niżej słyszał typowe hałasy związane z remontem mieszkania. więc postanowił sprawdzić. Schodzi piętro niżej a tam zdziwienie - pion zlikwidowany a na jego miejscu półeczka z paprotką. Zapomniał sąsiad, że jeszcze jedno piętro w bloku jest.
* * * * *
Dziwne to może to nie było, pomagałem sąsiadowi przy remoncie kuchni - wielka płyta. Ekran ze sklejki, za nim wnęka i na samym środku wnęki jakaś rurka. Sprowadzony cieć osiedlowy dumnie noszący tytuł gazowniko - hydraulika stwierdził że "wytnij pan to w pizd*, to stare odpowietrzenie jest". Kątówka w ruch poszła, zanim doszli do tego który to ma być zawór w mieszkaniu było z 5cm wody...
* * * * *
Mieszkam w starym budynku, "za dobrych czasów" wybudowanym przez PKP dla pracowników. Jesienią wymienialiśmy instalację elektryczną w kuchni - taką, bagatela, trzydziestoletnią.
Panowie rozkuli ścianę, popatrzyli na kłębowisko kabli i jeden z nich zadzwonił po tatę, elektryka - emeryta, który nie takie rzeczy widział.
Tata elektryk również popatrzył, pokombinował, odłączył jeden kabel i zgasło światło u sąsiadów.
* * * * *
U mnie przy próbie zawieszenia obrazka w ścianie zewnętrznej (nośnej z wielkiej płyty) odkryłem zamurowane okno. To znaczy nie do końca zamurowane, bo tylko przykryte tynkiem... się teraz zastanawiam, czy nie skuć tynku i nie zamontować sobie półeczki
* * * * *
Kiedyś z kolegą rozbieraliśmy na posesji znajomego stary dom. Podczas rozbijania podłogi i wybierania gruzu znaleźliśmy kapsle i butelki po wódce, opakowanie po margarynie produkcji NRD z datą przydatności do spożycia z 1983 roku oraz dużo butelek po oranżadzie z takim zamknięciem wielokrotnego użytku. A najlepsze było to, że jedna z tych butelek była hermetycznie zamknięta, a w środku były kiszone ogórki Po otwarciu pachniały normalnie, mimo że miały ponad 20 lat. Nie odważyliśmy się próbować...
* * * * *
Kable (dwużyłowe, jedna żyła miedziana, druga aluminiowa, co samo w sobie jest genialne), lecące po skosie ściany, kołek do którego przykręcono karnisz (stal hartowana, nierdzewna, prawdopodobnie całkiem sporo centymetrów w beton, gwintowana, nie do usunięcia).
* * * * *
Ja przy okazji remontu łazienki w mieszkaniu "blokowym" odryłam kilka dziwnych rzeczy. Mianowicie:
- aby równo ułożyć kafelki, trzeba było praktycznie na nowo stawiać ściany
- usunęliśmy 4 metrową plątaninę rur zewnętrznych doprowadzających wodę, w to miejsce wstawiając jakieś max. 2 metry rureczek pochowanych w ścianach
- nowe wylewki w tejże łazience a przy okazji w kuchni, bo pralka szalała w promieniu metra kawadratowego (w przedpokoju znaczy się), a piec i lodówka w kuchni jakoś nie chciały do pionu się postawić. No i wreszcie mam ciasne, ale własne:C
* * * * *
Zanim wyemigrowałem do domku jednorodzinnego także mieszkałem w "bloku z wielkiej płyty" efekty niezłe, jak wylałem wodę na podłogę to posłusznie wypływała za drzwi. Dosunąłem szafę do ściany tak, że na dole miałem problem by włożyć kartkę papieru za to u góry zmieściłem ręke, no i ten efektowny "garb" na ścianie działowej ... pewnego razu jak w WC pękła rurka (mieszkalem na 4 piętrze) to ucierpial tylko sasiad na parterze.... zalalo mu kuchnię (nie wiem jakim cudem, czary PRLu )
* * * * *
Mieszkam w mieszkaniu robionym z pogeesowskiego biurowca. Jak wierciliśmy w suficie, żeby podwiesić płytę gipsową, wylało nam się na głowę jakieś wiadro wody. Ale "żeranie" ponoć tak mają.
Jak wymienialiśmy okna wyciągnęliśmy spod ram jakąś tonę starych gazet. Z przewodów wentylacyjnych stare bilanse.
* * * * *
Ja miałem podobną sytuację z wodą. Wierciłem otwory pod oświetlenie w suficie, wylały się 4 wiadra wody. Jak się później okazało blok budowany był zimą...
* * * * *
Remontując nasze mieszkanie zastanawialiśmy się co zrobić z rurą wiszącą na dziwnej wysokości w korytarzu. Okazało się, że owa rura niczemu ani nikomu nie służy i jest od "niczego". Zastanawiam się w takim układzie po co ktoś ją tam umieścił i jak poprzedni lokatorzy żyli z rurą o przekroju ok 15 cm na wysokości 1,8 m od podłogi przebiegającą wpoprzek korytarza. Budowlańcy mają czasem zaiście ułańską fantazję i chyba nadmiar materiałów budowlanych.
* * * * *
U mnie przy generalnym remoncie, po zbiciu tynku z sufitu ukazala sie jakas 10 centymetrowa szpara miedzy plytami, wypachana gazetami, jakąś starą kurtką, No i oczywiscie nieśmiertelne pół litra tez sie tam znalazlo... :C
* * * * *
u mnie po zerwaniu tapety na ekranach (te płyty przy oknach w starych blokach) zobaczyłem.... ulicę
* * * * *
Mieszkam w bloku wybudowanym w polowie lat ’80. Podczas remontu kuchni zajrzeliśmy do wywietrzenika w ścianie w kuchni... mnóstwo gruzu aż po okienko... a na tym wszystkim flaszka wódki, do polowy pelna
* * * * *
kupiłem niedawno mieszkanie z drugiej ręki, wszystko super, lodówka, kuchnia w zabudowie itp. itd. miałem je tylko odmalować, ale jak żonie zachciało się sprzątnąć za lodówką i pod szafkami kuchennymi to się troszke zestresowałem. Kto by pomyślał, że można tam upchnąć 20 butelek po gorzale, i około 50 po piwie
* * * * *
Przy remoncie mieszkania świeżo zakupionego znalazłem: pokój, cały, łącznie z sufitem, pomalowany na kolor dojrzałej pomarańczy. Nawet jak było ciemno, to w oczy szczypało. I siedem warstw tapety położonej jedna na drugą. I kilka z tych tapet było głęboko tłoczonych.
* * * * *
Podczas inspekcji przewodów kominowych wyszło że u mnie (4p) jest cug na 3 też jest, a reszta bloku nie ma. Okazało się, że sąsiad z 3-go w kominie wódke przed starą chował!
* * * * *
To ja nie miałem żadnych niespodzianek.. może dlatego, że ktoś tak zawsze pilnował i ojciec sam elektrykę robił.. chociażtu mu jedna dziwna rzecz wyszła.. mam 2 pietrowy domek, i na 1 pietrze mam włącznik światła, podwójny.. gdy przełączę prawą cześć, zapala się swiatło.. a gdy lewą.. odłącza sie prąd w gniazdku u brata na 2 pietrze ...
* * * * *
Kumpel z 15 lat temu odebrał NOWE mieszkanie i były tam 2 dziwne rzeczy:
- światło w kuchni zapalało się włącznikiem w zupełnie innej części mieszkania
- spłuczka w kiblu była podłączona do ciepłej wody
* * * * *
1. Trzy złote obrączki za listwami przypodłogowymi.
2. "Trybunę Ludu" z opisem któregoś zjazdu PZPR
3. Przy skuwaniu tynku szafę sąsiada mieszkającego za ścianą
4. Przy remoncie łazienki w biurowcu zaczeliśmy rozwalać ściankę z zamalowanych luksferów, która okazała się działówką do pokoju biurowego.
5. Hydraulik z którym współpracowałem tak przepychał wannę z syfonem typu "bocian" (korek do czyszczenia u sąsiada piętro niżej) znalazł w otworze światło z łazienki owego sąsiada, kiedy rozbił syfon i cała woda poszła piętro niżej. (walił metalowym prętem)
6. Maszynkę do ostrzenia żyletek
7. Kartki na mięso i cukier
8 CZTERY warstwy terakoty położone jedna na drugiej
9. Stary grzejnik pod wanną (12 żeberek)
10. Dwa koty z dziewięciu, które miała wyprowadzająca się lokatorka i których zapomniała ze sobą zabrać (siedziały pod ta samą wanną co był grzejnik. Wanna była żeliwna i chciałem ją potłuc. Wziąłem młotek i zacząłem w nią walić. Najpierw wyskoczył jeden (myślałem,że to szczur)a potem drugi). Dla nie zorientowanych - przy tłuczeniu wanny żeliwnej człowiek czuje się jakby siedział wewnątrz dzwonu. Uszy trzeba czymś zatkać. Koty wytrzymały ok. 3 minut
Post został pochwalony 0 razy
|
|